Posobkiewicz: Tutaj cudów nie ma, tu rządzi biologia

Dodano:
Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Jeżeli będziemy się zachowywali w myśl zasady "hulaj dusza, wirusa nie ma", to będą kolejne zakażenia – mówił dr Marek Posobkiewicz.

Posobkiewicz przestrzegał w RMF FM przed stosowaniem tej reguły w czasie świąt wielkanocnych. – Niemożliwe jest, żeby w tak krótkim czasie sytuacja się odwróciła. Na święta ilość zakażeń może być mniejsza, ale to nie znaczy, że tego wirusa nie będzie – stwierdził były Główny Inspektor Sanitarny. – Tutaj cudów nie ma, tu rządzi biologia – dodawał.

"Trzeba być pokornym wobec prognoz"

Mówiąc o prognozach dotyczących rozwoju pandemii w Polsce, dr Posobkiewicz zaznaczył, że "zawsze trzeba być bardzo pokornym".

– Ten szczyt może być wcześniej, może też nastąpić troszeczkę później. Przy tak dużej liczbie zakażeń, którą mamy w ostatnim okresie – a mówimy tylko o zakażeniach potwierdzonych oficjalnie, bo tych rzeczywistych osób zakażonych w tym czasie jest dużo, dużo więcej – jeżeli wiemy, że jest dużo osób zakażonych, że wirusa dużo jest w środowisku i że do tej transmisji dochodzi, to nie jest możliwe, żeby z dużego wyniku spaść na niski wynik w bardzo szybkim czasie – powiedział.

Co będzie dalej?

Były Główny Inspektor Sanitarny dopytywany o to, czy jesteśmy w stanie przewidzieć jej dalszy przebieg, powiedział, że spodziewa się poprawy "późną wiosną".

– Wtedy sytuacja powinna się poprawić z kilku względów: z tego względu m.in., że teraz jest tak dużo zakażonych, transmisja wirusa jest przez to ułatwiona, ale będzie za kilka tygodni coraz mniej osób, które będą potencjalnymi wektorami. Z drugiej strony, z pełną parą, ale na miarę możliwości idą szczepienia. Gdyby tych szczepionek było więcej, oczywiście te osoby szybciej zostałyby zaszczepione i to też spowoduje, że będziemy mieli mniej wektorów – tłumaczył.

Posobkiewicz: Służba zdrowia to wytrzyma

Ocenił przy tym, że polska służba zdrowia wytrzyma kolejne wzrosty zakażeń.

– Musimy to przejść w miarę możliwości najbardziej spokojnie. Nie jest to proste. Na twarzach medyków, lekarzy, pielęgniarek, ratowników widać zmęczenie. To jest wiele miesięcy ciężkiej pracy, ciężkich dyżurów, chodzenia przez wiele godzin w kombinezonach, w masce, potem krótki odpoczynek i znów wejście do strefy. To się wszystko odbija na zdrowiu i samopoczuciu personelu. Na szczęście, na chwilę obecną, duża część personelu, która była zaangażowana, nadal jest przy tych pacjentach – podkreślał.

Źródło: RMF 24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...